Maski i Terakotowa Armia
To, że dosiedliśmy powtórnie rowerków nie znaczy, że przestajemy zwiedzać muzea. Na targach turystycznych rozmawialiśmy z przedstawicielami naszego Muzeum Archeologii i Etnografii. Owocem tego spotkania była wizyta siedemnastu rowerowych turystów we wspomnianym obiekcie dzisiejszego (6.03), słonecznego poranka. Mieliśmy jednocześnie możliwość pozostawienia naszych rowerków na muzealnym dziedzińcu zamkniętym dla ludzi z zewnątrz. Tak więc nawet gdyby komuś nie spodobała się ekspozycja, musiał (żartuję) karnie spędzić czas z nami. Ale to nie koniec dzisiejszych atrakcji. Nasza niezastąpiona Ania Domagalska umówiła nas na wizytę w jeszcze jednym muzeum, miasta Zgierza, w którym obejrzeliśmy wystawę terakotowej armii cesarza Qin. Oczywiście nie mogę nie dodać, że nasz klubowy komputer wylosował Anię do prowadzenia dzisiejszej wycieczki. Tym razem na zakończenie obraliśmy sobie za cel parking przy kapliczkach w Lesie Łagiewnickim. Jak widać na ostatnim zdjęciu byliśmy w trzydzieści cztery koła. Piechurów nie było. A kto? Oczywiście Łódzki Klub Turystów Kolarzy.
Piotr Kolenda