Kondycja słaba, ale duch się liczy
Tak w skrócie można podsumować wycieczkę Łódzkiego Klubu Turystów Kolarzy z niedzieli (06.06). Na start (niezmiennie Rynek Starego Miasta) przybyło ponad czterdzieści osób. Prowadzący wycieczkę Andrzej Gawroński miał tym razem niezły orzech do zgryzienia, bowiem ciężko zapanować nad taką grupą o różnym temperamencie oraz ,co tu ukrywać, kondycji. Wiele osób przybywa na wycieczkę zupełnie nie przygotowanych i porywa się na trasę liczącą prawie siedemdziesiąt kilometrów. Tak więc w Kazimierzu (tym pod Łodzią) na liście sporządzonej przez Andrzeja było trzydzieści pięć osób. Po drodze uczestnicy mogli zaobserwować rozlany miejscami na łąki i pola Ner, naszą (obok Bzury) największą rzekę przepływającą przez miasto. W tym miejscu warto wspomnieć, że gdyby nie obfitość rzek przepływających przez dawną puszczę łódzką, miasto nasze prawdopodobnie nigdy by nie stało się „Ziemią Obiecaną”, kolebką przemysłu włókienniczego.
Tekst: Piotr Kolenda
Foto: Aleksander Rzadkiewicz