W odwiedzinach u Boruty
Nasz klubowy kolega, Michał Sztanc od wielu już lat opracowuje trasy wycieczek na cały sezon. W tym roku na styczeń i luty zaproponował zwiedzanie łódzkich parków i pomników przyrody. Niestety pogoda nieco pokrzyżowała te plany. Zeszłotygodniowe opady śniegu (pisałem o tym wczoraj przy okazji relacji z Rajdu Pamięci) spowodowały, że w ubiegłą niedzielę wycieczka się nie odbyła. Wczoraj (sobota) jadąc pod radogoski pomnik zrealizowaliśmy cześć ubiegłotygodniowej trasy odwiedzając Parki: Staromiejski, Helenów, Ocalałych i Szarych Szeregów oraz pomnik przyrody przy ulicy Łagiewnickiej. Dziś rano okazało się, że nasze miasto było biegunem zimna (-11 st. C) . W mocno okrojonym składzie, czasami idąc, czasem jadąc, dotarliśmy do dębu przy ul. Wojska Polskiego, kasztanowca przy ul Nowopolskiej oraz dwóch klonów na cmentarzu prawosławnym. Na zakończenie naszej mroźnej i wietrznej wycieczki pojechaliśmy odwiedzić naszego „starego” znajomego „Borutę”. Nie mam tu na myśli łęczyckiego diabła, czy dawnych zakładów chemicznych w Zgierzu. Piszę tu o dębie, rosnącym na ulicy… Boruty niedaleko źródeł Bzury. Na zdjęciu pokonujemy zaśnieżony odcinek ulicy w kierunku Łagiewnik. Oprócz wspomnianego dębu rosną tu również pomnikowe okazy jaworu, lipy drobnolistnej i szerokolistnej. Pozdrawiamy z mroźnej Łodzi!
Piotr Kolenda
Wojciech napisał(a):
17 stycznia 2010 @ 23:17
chyba mrozu nie widzieliście…-4 to nie mróz,ja jechałem kiedyś w opadach śniegu z deszczem przy -18 stopniach i w takich warunkach pogodowych pokonałem 86km na rowerze.
Ja napisał(a):
18 stycznia 2010 @ 15:21
W takim razie gratuluję wyczynu i proszę o odpowiedź na 2 pytanka:
1. Co to ma wspólnego z opisem wycieczki?
2. O jakich -4 piszesz, bo o ile mnie wzrok nie myli Piotr napisał -11 st. c ?