Ostatnie tchnienie jesieni
Według części meteorologów dzisiejsza (6 XII), mikołajkowa niedziela była prawdopodobnie ostatnią tak ciepłą. Podobno w przyszłą temperatura ma spaść do minus kilku, kilkunastu stopni. Mikołaj sprawił nam prezent w postaci… lekko zachmurzonego nieba i temperatury oscylującej w granicach piątej kreski. Przy takiej pogodzie nie dziwiło prawie dwadzieścia osób na starcie do naszej kolejnej, łódzkiej wycieczki. Tym razem kierowaliśmy się na południowy-zachód. Jadąc ul. Piotrkowską i Aleją Mickiewicza przez Retkinię dotarliśmy do najniżej położonego miejsca naszego miasta w okolice oczyszczalni ścieków potocznie zwanej „Gosią”. Stamtąd nasze koła skierowały się przez Górkę Pabianicką do Woli Żytowskiej i dalej przez Wymysłów Francuski do Dobronia. Po kilkunastominutowym postoju przy tutejszym drewnianym kościele udaliśmy się w dalszą drogę. Przecięliśmy tory kolejowe (Łódź-Kalisz) i szosę krajową nr 14 (Łódź- Sieradz) i zagłębiliśmy się w lasy rozpościerające się między Dobroniem a Pabianicami. Tu na dłuższy postój zatrzymaliśmy się na skraju pomnika przyrody (jest to teren projektowanego rezerwatu) o nazwie „Duża Woda”. Obejmuje on obszar niewiele ponad sześć hektarów lustra wodnego porośniętego częściowo roślinnością bagienną. Jest on zamieszkiwany przez wiele gatunków ptactwa. Po przerwie ruszyliśmy dalej, by przez Pabianice dotrzeć w rejon łódzkiego lotniska „Lublinek”. Tu przy ogrodzeniu otaczającym pas startowy kol. Wiesiek Grabowski oficjalnie rozwiązał naszą wycieczkę. Była godzina czternasta. Parę minut po piętnastej zaczął padać deszcz, który pada do tej pory (20.00) o czym informuje Was wszystkich łódzki korespondent Piotrek Kolenda.