22. Rajd Zakończenia Sezonu Kolarskiego „WANDRUSA”
Po Parkach Narodowych: Pienińskim, Gór Stołowych i Ojcowskim na miejsce czwartego rajdu zakończenia sezonu z metą w parku narodowym wybrano Magurski Park Narodowy. Rankiem w piątek o godz. 8.10 wyruszył z Żor peleton samochodowo-rowerowy. Trasa prowadziła autostradami A1 i A4 do Krakowa, dalej przez Brzesko, Nowy Sącz, Grybów, Uście Gorlickie, Gorlice, Nowy Żmigród do Krempnej, gdzie w Ośrodku Wypoczynkowym PNiG zlokalizowano bazę rajdu.
Dojazd stał się okazją do zwiedzenia dawnych łemkowskich cerkwi greckokatolickich: św. Michała Archanioła w Brunarach Wyżnych i św. Paraskewy w Kwiatoniu (tu czekał na nas przewodnik, który ciekawie opowiedział o tym miejscu) oraz drewnianego kościoła parafialnego św. Filipa i Jakuba – obiektu UNESCO w Sękowej.
Na Przełęczy Małastowskiej odwiedziliśmy cmentarz wojenny z czasów I wojny światowej. W Gorlicach – niespodzianka, na działce ugościli nas brat i bratowa komandora rajdu prezesa Romana Wojtasa, była kawa, herbata, ciasta i bigos, zregenerowaliśmy siły.
Warunki zakwaterowania w ośrodku bardzo dobre, rozlokowaliśmy się w pięciu domkach. Komandor natomiast wraz z żoną Basią przygotowywali do konsumpcji dwa kociołki z zapiekanką, które zapełnili jeszcze w domu w Żorach. Turystyczna kolacja konsumowana późnym wieczorem przy ognisku i śpiewach smakowała smakowicie.
W sobotę po obfitym, solidnym śniadaniu w 22 rowery wyruszyliśmy na trasę, która prowadziła z ośrodka przez Krempną, Kotań, Świątkową Małą i Wielką, Grab, Ożenną, Żydowskie z powrotem do bazy. Zwiedziliśmy cerkiew greckokatolicką św. Kosmy i Damiana w Krempnej wysłuchując ciekawej prelekcji miejscowego ks. Proboszcza, po której ikonostas to dla nas już żadna tajemnica. Muzeum Magurskiego Parku Narodowego przybliżyło nam tematykę ochrony przyrody, florę i faunę parku prezentując ciekawe projekcje multimedialne. Kolejne cerkwie odwiedziliśmy w Kotaniu, Świątkowej Małej i Wielkiej, w której – na samym niemal końcu drogi – łowisko pstrąga i smażalnia. Ponieważ była pora obiadowa konsumowaliśmy pstrąga pod różnymi postaciami. W Ożennej zjechaliśmy z szosy na zielony szlak, ostry podjazd (czasem podejście) na Wysokie (657 m) i przez Żydowskie, obok Kiczery Żydowskiej, potem stromo zjeżdżając, hamując, dotarliśmy do Krempnej. Liczniki wskazały 43 km. Obiadokolacja była rzeczywiście obiadem i kolacją, na stole kilkanaście różnych dań. Kucharka została nagrodzona gromkimi oklaskami. Po 1,5-godzinnej przerwie spotkaliśmy się w Karczmie Beskidzkiej – śpiewy i tańce przy muzyce góralskiej i śląskich szlagierach.
W niedzielę, po śniadaniu, równie smakowitym, jak poprzednie posiłki, wyruszyliśmy w drogę powrotną. Zatrzymaliśmy się na krótko na pięknym rynku średniowiecznego grodu Biecz – zwanego perłą Podkarpacia lub polskim Carcassonne. Zwiedziliśmy dwa drewniane kościoły wpisane na listę UNESCO, w Binarowej p.w. św. Michała Anioła i w Lipnicy Murowanej p.w. św. Leonarda, wysłuchując ciekawych opowieści przewodniczek. W międzyczasie kilka kilometrów za Binarową – w Racławicach spotkała nas kolejna niespodzianka, tym razem siostra Basi Wojtas wraz z mężem przyjęła nas w swym pięknym domu rodzinnym. I znów kawa, smaczne ciasta – dzieło córki gospodarzy, również leczo zniknęło szybko z talerzy. Miła atmosfera; aż szkoda jechać dalej. Na zakończenie trzydniowego rajdu odwiedzamy późnogotycki zespół zamkowy w Nowym Wiśniczu (obecnie muzeum).
To była bardzo udana impreza, przygotowana perfekcyjnie przez jej komandora prezesa klubu Romana Wojtasa, któremu dzielnie pomagała jego małżonka Basia, a jak się okazało również ich rodziny. Zwiedziliśmy 6 cerkwi greckokatolickich, 4 obiekty krajoznawcze do dużych stopni KOT, w tym trzy kościoły UNESCO, oczywiście Magurski Park Narodowy wraz z muzeum, cmentarz wojenny z I wojny światowej. Poznaliśmy raczej mniej odwiedzane przez turystów tereny Beskidu Niskiego, poznaliśmy tragiczną historię Łemków i obejrzeliśmy to, co po nich pozostało.
W rajdzie wzięło udział 26 uczestników, oprócz członków klubu WANDRUS i ich rodzin, po 1 przedstawicielu mieli: PTTK Racibórz i klub PTTK WAGABUNDA z Katowic. Najmłodszym uczestnikiem rajdu, który dzielnie towarzyszył rodzicom, był 2-letni Karolek Małek.
Tekst: Stefan Mehlich
Foto: archiwum WANDRUSA
zenek napisał(a):
3 października 2012 @ 15:35
Pozdrawiam cały klub a zwłaszcza Basie i Romka bo wyprawa była wspaniała do spotkania za rok pozdrawiam Zenek i dzięki że mogłem zwami się tak wspaniale bawić
Jola napisał(a):
4 października 2012 @ 22:24
Było naprawdę rewelacyjnie, kto nie był niech żałuje, a dla komandora rajdu hip hip hura!!!