„Gdyby drogi nie skracała, to by gumy nie złapała”
Tymi słowami Paweł Gos skwitował trzecią dziś (9.05) gumę. Siedemnastoosobowy peletonik Łódzkiego Klubu Turystów Kolarzy poprowadził Michał Sztanc, co gwarantowało nam kilka OS-ów prowadzących nie zawsze utwardzonymi drogami. Były i piachy, i glina, były leśne dukty i rzeczne brody. Był też oczywiście asfalt, choć w niektórych miejscach chyba byłoby lepiej, gdyby jego resztki ktoś zerwał (przynajmniej wiadomo by było, że jedziemy drogami gruntowymi).A jak wyglądała trasa? Otóż ze Starego Rynku pojechaliśmy na południowy-wschód, by tam wyjechać z miasta w okolicach stacji Łódź-Olechów. Następnie szerokim łukiem objechaliśmy nasze miasto docierając na wysokość Brzezin. Do miasta wróciliśmy przez las wiączyński. Tam też nareszcie przestało padać, a przez chmury przebiło się słońce. Rozwiązanie wycieczki nastąpiło w Mileszkach, z których turyści kolarze rozjechali się w różnych kierunkach miasta.
Piotr Kolenda