Miasto, jakiego nie znamy
Dawno już zima nie utrudniała niedzielnego rowerowania. Właściwie od początku roku nie udało się przeprowadzić ani jednej wycieczki na zaplanowanej wcześniej trasie. Ale taka pogoda ma też swoje dobre strony. Można troszkę improwizować i odwiedzić miejsca mało, albo całkowicie nieznane, a znajdujące się w sąsiedztwie tras, którymi zazwyczaj wyjeżdżamy poza miasto. Taka wycieczka odbyła się w niedzielę, 14 lutego. Łódzcy turyści kolarze odwiedzili pofabrykancką willę, zapomniane oficyny oplecione ciepłowniczymi rurami przebiegającej magistrali, jedyny chyba budynek, którego najwyższa kondygnacja stanowi jednocześnie dawną wieżę ciśnień, zygzakowate przejście podziemne (dla rowerów i wózków) pod ulicą Pabianicką, czy „letniska” na Rudzie Pabianickiej powoli chylące się ku upadkowi. Łódź potrafi zadziwić. Wystarczy zjechać z uczęszczanych szlaków.
Tekst: Piotr Kolenda
Zdjęcia: Anna Domagalska i Andrzej Kubik