Reymontowskie wspomnienia
Po nocnej burzy, która przeszła nad Łodzią i gwałtownym ochłodzeniu nie spodziewaliśmy się, że na start do niedzielnej (13.06) wycieczki przyjedzie bez mała czterdzieści osób. Podzieleni na mniejsze grupy ulicami miasta jechaliśmy na południe. Prowadzący wycieczkę Andrzej Gawroński jechał bocznymi uliczkami i drogami wśród pól i łąk do Woli Rakowej. Tam po krótkiej przerwie i pożegnaniu czterech osób, którym było za wolno, udaliśmy się przez Zamość do Prażki. Wieś ta malowniczo położona nad Wolbórką stała się znana dzięki Władysławowi Reymontowi. Po rodzinie pisarza pozostał tu drewniany dom (obelisk w ogrodzie) i młyn wodny. Po krótkim odpoczynku pod rozłożystą lipą (pomnik przyrody) udaliśmy się do Będkowa. Tu po dłuższym postoju i zwiedzeniu gotyckiego kościoła (1462 r.) ruszyliśmy w drogę powrotną do Łodzi. Czarnocin i Kalino to tylko niektóre z mijanych przez nas miejscowości. Z wyburzanych na pewnym odcinku gospodarstw mogliśmy wnioskować, że być może niedługo tereny te przetnie autostrada A1. Przed godziną 17.00 nasza grupa w pełnym składzie dotarła do południowych granic miasta, do skrzyżowania ulicy Rzgowskiej i Kolumny, gdzie nastąpiło rozwiązanie wycieczki, o czym uprzejmie Wam wszystkim donoszę.
I przypominam, że już niedługo odbędzie się nasz rajd nocny, a na początku lipca – druga edycja „Kolarskiego Pikniku”, tym razem poświęcona Bitwie Łódzkiej 1914-1915.
Piotr Kolenda