21 osób, w tym maluch w rowerowym foteliku, wzięło udział w organizowanym przez Klub Turystyki Kolarskiej „Cyklista” w Kaliszu i wpisującym się w ogólnopolską akcję „Polska na rowery” rajdzie „Nad Przygodzickie Stawy”. Jak sama nazwa wskazuje, jego miejscem docelowym były Stawy Przygodzickie, a dokładniej jedno z dwóch głównych ich skupisk: Przygodzice-Trzecieliny. Trasa typowo turystyczna, albowiem zróżnicowana pod wszelkimi względami – drogi asfaltowe, polne i leśne; teren płaski i pagórkowaty; podziwianie krajobrazów, ale i zabytków, w dodatku z widocznymi efektami lokalnych tradycji.
Miejscowością, w której rowerzyści rozpoczęli zwiedzanie, było Wysocko Wielkie. Poza wymagającymi górkami, z którymi jednak wszyscy doskonale sobie poradzili oraz rozpościerającymi się widokami, na uwagę zasługiwał również tutejszy kościół. Murowany, późnogotycki, prawdopodobnie z początku XVI w., z obrazami Stanisława Szembeka oraz jego grobem w podziemiach. Co jednak szczególnie ciekawe – z licznymi otworami w ścianach, powstałymi… w wyniku rozniecania przez mieszkańców drewnianymi świdrami ognia w Wielką Sobotę, który przeniesiony do domowych palenisk miał im zapewnić szczęście i dostatek.
W Przygodzicach z kolei klimat typowo historyczny – uczestnicy rajdu mogli zobaczyć 2 upamiętniające Powstanie Wielkopolskie obiekty obok Urzędu Gminy (Domu Ludowego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego), w którym aktualnie, co dodatkowo warte wspomnienia, znajduje się odnaleziony 2 lata temu oryginalny akt zgonu pierwszego poległego powstańca wielkopolskiego – Jana Mertki. Powstaniec ten pochodził właśnie z Przygodzic i uczył się w mijanej przez rajdowiczów szkole (aktualnie budynku przedszkola), co upamiętnione zostało znajdującą się na budynku tablicą.
Stamtąd jeszcze tylko kilkaset metrów asfaltu i w końcu wjazd na drogę gruntową, na teren parku krajobrazowego „Dolina Baryczy” i jednocześnie obszaru Natura 2000. Stawy Przygodzickie to skupisko ok. 70 stawów rybnych o powierzchni ok. 730 ha. Znane są przede wszystkich z hodowanych w nich karpi (te, dzięki Radziwiłłom, doceniane były nawet poza granicami Polski już w XVIII w.), ale wystarczy poznać je zaledwie nieco lepiej, żeby dostrzec wiele innych ich uroków – piękne widoki, liczne ptactwo wodne (stwierdzono tu występowanie ponad 270 gatunków – ok. 60% wszystkich gatunków występujących w Polsce!) i równie liczne urokliwe zakamarki. Niestety, spotykane na każdym zakręcie tabliczki „zakaz wjazdu” nie pozwalają na zbliżenie się do stawów, jednak pomocna w przyjrzeniu się im jest specjalna, popularna wśród turystów platforma widokowa.
W dalszej drodze, przy wyznaczonym dla rowerzystów leśnym dukcie, grupa zatrzymała się przy Hubercie – olbrzymim, ok. 320-letnim dębie szypułkowym o wysokości 28 m (sama korona ma aż 20 m), szerokości korony 25 m i obwodzie pnia 5,3 m. Z kolei dłuższy postój w Góreczniku pozwolił nie tylko na zwiedzenie MiniZoo, co sprawiało chyba równą frajdę dzieciom, co ich rodzicom, ale również na uzupełnienie spalonych dotychczas kalorii.
Droga powrotna wiodła podobną trasą. Podobną, jednak z małymi zmianami, gdyż uczestnicy rajdu postanowili zobaczyć jeszcze znajdujący się w Sadowiu zabytkowy zespół klasztorny oo. Pasjonistów na wzgórzu Golgota oraz zmniejszyć ilość asfaltu na rzecz dróg gruntowych, w tym szczególnie ładnej kasztanowej alei.
Zamówiona specjalnie na okazję rajdu pogoda nie zawiodła i do samego końca sprzyjała rowerzystom. Komandorem rajdu był Bartek Spychalski, który dziękuje uczestnikom za mile spędzoną sobotę.
Bartosz Spychalski
KTK „Cyklista” Kalisz
www.cyklista.kalisz.pl