23.03.2014 r. godzina 10:00 rynek Starego Miasta, miejsce naszych klubowych niedzielnych spotkań. Pogoda nie rozpieszcza, bo siąpi z różnym natężeniem deszczyk, słońca brak, temat wycieczki poważny.
Z okazji ogłoszenia przez Sejm RP roku 2014 „Rokiem Jana Karskiego” ruszyliśmy na rowerach tropiąc miejsca związane z tym wybitnym człowiekiem. Miał rację Elie Wiesel mówiąc, że „Dzięki niemu następne pokolenia będą mogły uwierzyć w ludzkość”. Początek trasy to ul. Kilińskiego 71, miejsce najważniejsze w życiu małego Janka Kozielewskiego, miejsce urodzenia (24.04.1914 r.) i szczęśliwe dzieciństwo w wielokulturowej Łodzi. Czynszowa kamienica (obecnie wyburzona), zamieszkana przez Żydów i Polaków. Od rodziców uczy się tolerancji i szacunku do drugiego człowieka. Skręcamy na ul. Sienkiewicza 46, przed wojną mieściło się tam Męskie Gimnazjum, do którego od 1927 r. uczęszczał Jan, zdolny i pracowity uczeń, zdyscyplinowany, wychowany w kulcie Marszałka Józefa Piłsudskiego. Swą edukację kończy na lwowskim uniwersytecie, studiując prawo i dyplomację. Wybucha wojna i od tego momentu zaczyna się działalność konspiracyjna Jana Karskiego. Przytaczam jego słowa: „Sam nie znaczyłem nic. Najważniejsza była moja misja”. Dojeżdżamy do ul. Jana Karskiego, tam chwila odpoczynku i jedziemy przez Manufakturę do Staromiejskiego Parku, (niestety Gabinet Jana Karskiego jest jeszcze w remoncie, bo uroczyste otwarcie nastąpi w rocznicę dnia jego urodzin tj. 24.04.2014), pozdrawiając po drodze zamyślonego Aleksandra Kamińskiego, twórcę Szarych Szeregów (jeden z piękniejszych łódzkich pomników). Ulicami starych Bałut docieramy do najmłodszego parku Łodzi, Parku Ocalałych. Kopiec Pamięci z Ławeczką Karskiego – trochę historii, spojrzenie na park i Centrum Dialogu i przez park Szarych Szeregów docieramy ul. Zagajnikową na stację Radegast. Tragiczne miejsce, okupione cierpieniem, rozpaczą i bólem wielu ludzkich istnień. Karski, jako emisariusz, w swych podróżach do Anglii, Stanów Zjednoczonych wołał o pomoc, o zatrzymanie „przemysłowego” zabijania ludzi. Jednak był to „głos wołającego na puszczy”. Drogą rowerową udajemy się do gościnnej biblioteki przy ul. Łagiewnickiej. Zmoczeni i podmarznięci z radością zasiadamy w ciepłej sali i oglądamy prezentację przygotowaną przez kol. Michała, pracownika biblioteki. Dyskusja, przeglądanie materiałów związanych z Janem Karskim i jego działalnością a także gorąca herbata i kawa zakończyły kolejną wycieczkę naszego klubu. Bardzo dziękuję za tak liczne przybycie i za bezcenną pomoc w przygotowaniach.
Tekst: Ania Domagalska – prowadząca wycieczkę
Foto: Piotrek Kolenda