Łódź, jakiej nie znacie
Parę dni odwilży odsłoniło przysypane do tej pory śmieci ukryte pod białym puchem. Przy dzisiejszym (21.02) słońcu i lekkim mrozie postanowiliśmy patrzeć pozytywnie i nie przejmować się śniegiem na rowerowych trasach, stertami rozmrożonych petów przy przystankach, psimi odchodami na chodnikach i śmieciami wywożonymi przez „porządnych” mieszkańców naszego miasta do lasów i na niezagospodarowane tereny przy torach kolejowych. Dziś, podobnie jak w ubiegłą niedzielę, opuściliśmy często uczęszczane szlaki na korzyść nowo odkrywanych terenów. Co prawda odwiedziliśmy dziś „Księży Młyn”, park „Źródliska” i wykańczane lofty w dawnej fabryce Scheiblera, ale dalej jechaliśmy przez park nad Jasieniem, który do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku był gospodarstwem rolnym. Przy rzece Jasień usadowiły się potężne zakłady przemysłowe, które ukształtowały charakter tej części miasta. Liczne spiętrzenia służyły kiedyś młynom, a później fabrykom włókienniczym. Jechaliśmy dalej w kierunku południowo-wschodnich granic miasta, przez kolejowe tereny wybudowanej w okresie wojny stacji Łódź Olechów. Tuż za rogatkami miasta w Wiśniowej Górze odwiedziliśmy naszą ulubioną cukiernię. Tu też nastąpił dłuższy postój przed powrotem do miasta.
Piotr Kolenda